„Wiara w ludzi to mój fundament” – wywiad z Marcinem Matysiakiem, trenerem Znicza Pruszków

  • Post category:I liga

Znicz Pruszków: Opuścił Pan ŁKS Łódź po wielu latach pracy. Co przekonało Pana do objęcia stanowiska pierwszego trenera w Zniczu Pruszków i jakie cele chce Pan zrealizować jeszcze tej jesieni?

Marcin Matysiak: Zgadza się. Przez ostatnie siedem lat pracowałem w ŁKS-ie i był to dla mnie bardzo ważny etap – zarówno pod względem trenerskiego rozwoju, jak i osobistego doświadczenia. Spotkałem tam wielu fantastycznych ludzi, którzy mieli wpływ na mój rozwój. To byli świetni trenerzy, od których wiele się nauczyłem. ŁKS to klub z historią, z pięknymi tradycjami i niesamowitymi kibicami – ten czas na zawsze zostanie w mojej pamięci.

Ale w zawodzie trenera kluczowe są nowe wyzwania. Znicz Pruszków to miejsce, które daje możliwość dalszego rozwoju, zdobywania doświadczenia i pracy z ambitnym zespołem. Istotne było też to, jak naturalnie przebiegały rozmowy z osobami odpowiedzialnymi za klub – ich otwartość i zaangażowanie przekonały mnie, że to dobre miejsce. Chcę, żeby Znicz rozwijał się jako klub – zarówno sportowo, jak i organizacyjnie – i wierzę, że wspólnie możemy zrobić krok do przodu.

Znicz Pruszków: Jak wyglądały Pana pierwsze dni w klubie i początek okresu przygotowawczego?

Marcin Matysiak: Powiedziałbym, że pierwszy tydzień był szalony – to chyba najlepsze określenie. Zespół rozpoczął treningi w poniedziałek, a ja dołączyłem dopiero w środę, ponieważ uczestniczyłem w kursie UEFA Pro. Właśnie wtedy przeprowadziłem swój pierwszy trening i odbyłem pierwszą rozmowę z drużyną.

Ten czas był – i nadal jest – bardzo intensywny. Cały sztab i klub wykonują ogrom pracy, zarówno na boisku, jak i poza nim. Musieliśmy uporządkować wiele spraw organizacyjnych, by wszystko funkcjonowało zgodnie z naszą wizją. Jestem przekonany, że dzięki wspólnej pracy uda się osiągnąć konkretne rezultaty.

Znicz Pruszków: Jakie cele stawia Pan przed zespołem na nadchodzącą rundę?

Marcin Matysiak: Przede wszystkim chciałbym, żeby drużyna weszła na wyższy poziom – nie tylko sportowy, ale i mentalny. Bardzo szanuję to, co zbudowali moi poprzednicy – trenerzy Misiura i Szoka. Wykonali solidną pracę, dzięki której dziś możemy działać dalej bez konieczności wprowadzania rewolucji. Chcę kontynuować ich dorobek, ale także dodać coś od siebie.

Naszym wspólnym celem jest rozwój drużyny – chcemy grać lepiej, odważniej, skuteczniej. Chcemy, żeby kibice byli dumni nie tylko z wyników, ale też z tego, jak zespół prezentuje się na boisku. To proces, który wymaga czasu, ale wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze.

Znicz Pruszków: Prowadził Pan rezerwy ŁKS Łódź od IV ligi, przez III, aż do II ligi, z rekordem awansów. Jak wyglądał klucz do tego sukcesu i czego nauczył się Pan, budując skuteczny zespół od podstaw?

Marcin Matysiak: Najważniejsi byli ludzie. To z kim się pracuje, z kim buduje się zespół, ma ogromne znaczenie. Wierzę w relacje i atmosferę – zespół to nie tylko umiejętności, ale przede wszystkim wzajemne zaufanie i wspólny cel.

Drugim kluczowym elementem była codzienna, systematyczna praca. Trzeba być konsekwentnym i nie tracić wiary – ani w siebie, ani w zespół. Porażki się zdarzają, podobnie jak sukcesy, ale najważniejsze to pozostać sobą i nie zbaczać z obranej drogi.

Zawsze powtarzam: najważniejsze jest to, z kim się pracuje. Dobra atmosfera, zaangażowanie i wspólny cel – to podstawa każdego sukcesu. A życie sportowe nie oszczędza – trudnych momentów jest mnóstwo, ale właśnie wtedy zespół musi być jednością.

Znicz Pruszków: Praca trenera jest bardzo wymagająca. W jaki sposób regeneruje się Pan po tygodniu pełnym treningów i meczów?

Marcin Matysiak: Najlepiej odpoczywam z rodziną. Wspólny czas z bliskimi daje mi prawdziwe wytchnienie. Staram się też aktywnie spędzać wolne chwile – lubię biegać, gram w tenisa. Z żoną często chodzimy do teatru. Cieszę się, że Warszawa jest blisko, bo daje to możliwość obcowania z kulturą.

Teatr to dla mnie świetna odskocznia od codziennych obowiązków. Pozwala złapać dystans, uspokoić głowę i wrócić do pracy z nową energią. To taki mój sposób na złapanie równowagi między intensywną pracą a życiem prywatnym.

Znicz Pruszków: Jakim hasłem chciałby Pan zmotywować drużynę i kibiców Znicza do wspólnej walki?

Marcin Matysiak: Mam dwa hasła, które są mi szczególnie bliskie. Pierwsze: „Nie szukajmy problemów, tylko je rozwiązujmy. ”W każdej sytuacji trzeba szukać rozwiązań, a nie wymówek – to podejście daje siłę, szczególnie w trudnych chwilach. Drugie: „Bądź spokojny, ale nie zaspokojony.” Spokój jest potrzebny, żeby pracować konsekwentnie, ale nie można popaść w samozadowolenie. Zawsze trzeba chcieć więcej – rozwijać się, podnosić po porażkach i dążyć do coraz lepszych rezultatów.

Wierzę, że jako zespół i jako klub mamy potencjał, by sięgać wyżej. Musimy być głodni postępu, głodni sukcesu – i nigdy nie przestać się rozwijać.

Znicz Pruszków: Dziękujemy za rozmowę.

Marcin Matysiak: Dziękuję bardzo.