Kapitalne widowisko mogli podziwiać sympatycy Znicza, którzy zameldowali się dziś na stadionie. Po pełnym emocji meczu, żółto-czerwoni zremisowali z wiceliderem rozgrywek 2:2.
Pruszkowianie w dobrym stylu rozpoczęli to spotkanie. Efekty ich gry można było zobaczyć już w 26. minucie, kiedy Ciepiela podał do Stanclika, a najskuteczniejszy napastnik Znicza wpadł w pole karne i strzałem w dłuższy róg pokonał bramkarza gości. Było to siódme trafienie 24-letniego snajpera, które okazało się jedynym golem w pierwszej połowie.
Tuż po przerwie, w 54. minucie, odpowiedzieli goście. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Tomczyk, który mocnym wolejem pokonał Piotra Misztala. Podopieczni Grzegorza Szoki nie zamierzali jednak składać broni i zaledwie 10 minut później ponownie objęli prowadzenie. Kapitalną akcją popisał się Tymon Proczek, który świetnym podaniem obsłużył Radosława Majewskiego, a ten z zimną krwią strzałem głową pokonał Macieja Gostomskiego. Niestety, gospodarze nie utrzymali prowadzenia zbyt długo. W 78. minucie Misztal skapitulował po raz drugi. Tym razem na listę strzelców wpisał się Jimenez, ustalając wynik spotkania na 2:2.
Znicz Pruszków 2:2 (1:0) Wisła Płock
Znicz: Misztal – Proczek (87 Olejarka), Majewski, Ciepiela (76 Imai), Moskwik, Okhronchuk, Stanclik, Kendzia, Nowak, Plewka (87 Tabara), Koprowski
Bramki: 1:0 – Stanclik 26, 1:1 – Tomczyk 54, 2:1 – Majewski 64, 2:2 – Jimenez 78