Sobotni mecz we Wrocławiu był jednym z ważniejszych i trudniejszych meczy tej rundy. I tak jak w minionym sezonie Śląsk dwukrotnie pokazał wyższość nad naszym Zniczem, tak i teraz w pierwszych minutach spotkania.
W 9. minucie mocnym strzałem do interwencji naszego bramkarza zmusił Bergier. Z minuty na minutę to jednak Znicz zaczynał stwarzać zagrażające sytuacje gospodarzom. Prym na skrzydle Znicza wiódł Paweł Moskwik, który najpierw w 23. minucie dorzucił piłkę na głowę Macieja Firleja, a ten uderzył minimalnie niecelnie, zaś chwilę później obsłużył kolejnego z partnerów, jednak i ten posłał uderzenie obok słupka. W ostatnim kwadransie pierwszej części przewaga naszej drużyny była już bardzo wyraźna, przez co podopieczni trenera Wołczka mieli problemy nawet z samym wydostaniem się z własnej połowy.
„Jestem dumny ze swojego zespołu! Pokazaliśmy dziś charakter i walkę do samego końca, nie zatrzymując się na jednej czy dwóch bramkach!” – powiedział trener Misiura, który tuż po zakończonym spotkaniu pojechał prosto do rodzącej żony 🙂
Na dłuższe podsumowanie mógł pozwolić sobie asystent Daniel Kokosiński:
„Od samego początku widać było, że żaden z zespołów nie zamierza kalkulować i chce grac o pełną pulę. W zespole Śląska znalazło się kilku doświadczonych zawodników, min. Pawelec i Bergier. Widać było że zależy im aby zmazać dwie ostatnie porażki. Po pierwszej połowie było 0-0 ale to my mieliśmy klarowniejsze sytuacje do zdobycia bramki. Na drugą połowę wyszliśmy jeszcze z wiekszą determinacją i chęcią zdobycia 3 punktów. Niestety to gospodarze zdobyli pierwsi bramkę co jeszcze bardziej nas nakręciło i nasz zespół bardzo dobrze zareagował i zdobył aż 3 bramki i stworzył jeszcze kilka dogodnych sytuacji bramkowych.
W drugiej połowie spotkania to my byliśmy zespołem narzucającym warunki gry. Było to nasze najlepsze spotkanie wyjazdowe w tym sezonie i zostaliśmy za to nagrodzeni 3 punktami. Cieszymy się bardzo z tej wygranej ponieważ na początku sezonu mało zbieraliśmy punktów na wyjazdach a teraz to wygląda coraz lepiej. Mam nadzieje, że Kotwica Kołobrzeg już czuje nasz oddech na plecach, bo przed nami jeszcze 6 spotkań, a my mamy do zdobycia 18 punktów. Zrobimy wszystko żeby zgarnąć jak największą pule. Teraz czeka nas kolejne ciężkie wyjazdowe spotkanie z GKS Jastrzębie Zdrój i w tym tygodniu postaramy się jak najlepiej do niego przygotować.”
Śląsk II Wrocław 1-3 Znicz Pruszków
Miłosz Kurowski 59 – Shuma Nagamatsu 64, Mateusz Cegiełka 71, Krystian Pomorski 81
Śląsk II: 12. Oskar Mielcarz – 21. Łukasz Gerstenstein, 17. Mariusz Pawelec (72, 4. Jehor Macenko), 18. Patryk Caliński, 20. Olivier Wypart, 14. Michał Szmigiel – 24. Piotr Samiec-Talar (46, 26. Miłosz Kurowski), 23. Robert Pisarczuk, 8. Filip Gryglak (65, 10. Mateusz Młynarczyk), 5. Marcel Zylla (65, 9. Kacper Radkowski) – 19. Sebastian Bergier (46, 11. Szymon Krocz).
Znicz: 12. Piotr Misztal – 17. Dawid Barnowski, 21. Łukasz Bogusławski (90, 5. Krzysztof Wingralek), 3. Dmytro Juchymowycz, 16. Mateusz Grudziński, 11. Paweł Moskwik – 7. Tymon Proczek, 6. Krystian Pomorski, 13. Mateusz Cegiełka (89, 8. Mateusz Możdżeń) – 9. Maciej Firlej (87, 19. Patryk Czarnowski), 18. Shuma Nagamatsu (90, 10. Patryk Skórecki).