Początek meczu nie zwiastował tak wysokiej przegranej naszego zespołu. Jednak fakty są takie, że w Krakowie przegrywamy 6-2.
Początek meczy był bardzo wyrównany, graliśmy tak jak zakładał trener Mariusz Misiura, czyli na własnych zasadach. W 22 minucie pięknym strzałem Nagamatsu pokonał bramkarza gospodarzy i prowadziliśmy 1-0. W 33 minucie z powodu kontuzji zszedł Mateusz Grudziński, a nasz zespół stracił koncentrację. Między 37 a 48 minutą straciliśmy 3 gole, głównie po błędach indywidualnych, złych decyzjach.
Na drugą połowę wyszliśmy w bojowych nastawieniach, staraliśmy się, jednak w 60 minucie to rywale strzelili kolejną bramkę . Nadziei naszemu zespołowi tchnął jeszcze kolejny gol Nagamatsu w 82 minucie, po którym nadal staraliśmy się zdobyć kolejne bramki. Odsłoniliśmy się, co brutalnie wykorzystała Wisła Kraków strzelając kolejne gole w końcówce spotkania po szybkich atakach.
Na pomeczowej konferencji nasz trener podsumował mecz:
„Pozostaje mi pogratulować nie tylko 3 punktów trenerowi Wisły Kraków, ale też okazałego zwycięstwa po ciekawej grze ofensywnej. POdejrzewam że dzisiaj mało byłoby zespołów pierwszoligowych które potrafiłyby zatrzymać tak grającą Wisłę Kraków. Kluczem u nas była odpowiedzialność i decyzyjność. Decyzje które podejmowaliśmy pozostawiały wiele do życzenia, w momencie kiedy traciliśmy piłkę i nie byliśmy w ofensywnej asekuracji tak ustawieni jak sobie zakładaliśmy, to Wisła była brutalna i wykorzystywała takie ataki. Dlatego gratuluje Państwu takiej drużyny. Zdaję sobie sprawę że oczekiwania Wasz w zeszłym sezonie były takie żeby wrócić do Ekstraklasy. Trzymam kciuki żeby w tym Wam się to udało, uważam że miejsce Wisły Kraków jest w Ekstraklasie.”
Za dwa tygodnie kolejna okazja do zdobycia punktów w tabeli ligowej. Naszym przeciwnikiem będzie Arka Gdynia.