W dobrych humorach kończymy weekend. W meczu 8. kolejki eWinner II ligi Znicz Pruszków wygrał u siebie z Górnikiem Polkowice 2:0! Biorąc pod uwagę mecze na własnym boisku, zespół trenera Mariusza Misury nie ma na razie konkurencji!
Od pierwszej minuty starcia ze spadkowiczem z I ligi, Znicz był stroną przeważającą. W 18. minucie powinniśmy objąć prowadzenie. Z lewego skrzydła do środka pola karnego zszedł Paweł Moskwik, ale skiksował w decydującym momencie i oddał zbyt lekki strzał, by zaskoczyć bramkarza Górnika. Chwilę później świetną akcję przeprowadził Dawid Barnowski, ale i tym razem zabrakło wykończenia. Co się odwlecze, to…
I tak w 25. minucie Znicz w pełni zasłużenie objął prowadzenie. Kapitalnym dryblingiem popisał się Barnowski, który minął kilku rywali i odegrał do Patryka Czarnowskiego. Ten przymierzył bez przyjęcia z około 10 metrów i było 1:0!
Niewiele brakowało, a świetą grę gospodarzy zepsułby brak komunikacji. Mateusz Grudziński nie dogadał się z Piotrem Misztalem i Dominik Pisarek stanął przed szansą na doprowadzenie do wyrównania. Podobnie jak wcześniej Moskwik, tak i napastnik Górnika nie oddał dobrego strzału i z interwencją zdążył Dmytro Juchymowicz, wybijając turlającą się w kierunku pustej bramki piłkę. Mogliśmy odetchnąć.
Druga połowa rozpoczęła się dla nas znakomicie. Piękne podanie do Macieja Firleja zagrał Tymon Proczek, a napastnik dopełnił formalności. Dla Firleja był to już szósty gol w tym sezonie. Więcej ma tylko Krzysztof Świątek z Hutnika Kraków (siedem trafień).
W 52. minucie podwyższyć prowadzenie Znicza mógł Shuma Nagamatsu, ale jego mocny strzał z ostrego kąta ładnie obronił Jakub Wojtas.
Do końca spotkania kontrolowaliśmy przebieg spotkania i z czystym kontem zakończyliśmy spotkanie. Wygrana 2:0 Górnikiem była czwartą w tym sezonie na własnym boisku. W Pruszkowie Znicz nie stracił jeszcze punktu. Oby ta seria trwała jak najdłużej.
W następnej kolejce zmierzymy się na wyjeździe z Motorem Lublin. Coś do udowodnienia będzie miał Firlej, który przed tym sezonem został z tego klubu lekką ręką oddany do Znicza.