Znicz ? Hutnik Kraków 0:1. Przykra niespodzianka

Znicz Pruszków przegrał u siebie z ostatnim w tabeli Hutnikiem Kraków 0:1 w meczu 17. kolejki eWinner II ligi. Gości dwukrotnie ratował słupek.

Nie tak miał wyglądać sobotni mecz w Pruszkowie. Na nasz stadion zawitał zamykający tabelę Hutnik. Pierwsza połowa, choć nie obfitowała w dogodne sytuacje, przebiegła pod dyktando piłkarzy trenera Mariusza Misiury. W 35. minucie odważnie w pole karne przyjezdnych wpadł Maciej Firlej, ale jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany.

Wydawało się, że wszystko przebiega zgodnie z planem i po przerwie podkręcimy jeszcze tempo, by zgarnąć komplet punktów. W 57. minucie bliski zdobycia bramki był Patryk Czarnowski, ale jego strzał obronił Patryk Królczyk.

Chwilę później wydarzyło się coś, czego chyba żaden kibic w Pruszkowie się nie spodziewał. Akcję wyprowadził Hutnik, a Piotra Misztala pokonał Patryk Kieliś.

Czasu do odwrócenia losów spotkania było jednak sporo, więc Znicz rzucił wszystko na jedną szalę. Pod bramką Hutnika kilka razy robiło się bardzo gorąco. Najpierw piłki w dobrej sytuacji nie sięgnął Firlej, a następnie ten sam zawodnik posłał futbolówkę tuż nad poprzeczką.

W 78. minucie słupek uratował gości po raz pierwszy. Niewiele brakowało, a Hutnik strzeliłby samobója. W doliczonym czasie gry szczęścia zabrakło Czarnowskiemu. Po jego strzale głową piłka ponownie odbiła się od słupka.

Przegraliśmy u siebie z Hutnikiem 0:1. Musimy przełknąć gorzką pigułkę.

Dodaj komentarz