Inauguracja sezonu, delikatnie pisząc, nie wyszła naszym zawodnikom. Porażkę 0:4 w Tarnobrzegu z tamtejszą Siarką uznajmy jednak na razie za wypadek przy pracy. Jak zapowiada trener Mariusz Misiura, wnioski po dotkliwej przegranej zostały wyciągnięte. Teraz już pełna mobilizacja na starcie z Radunią Stężyca, do którego dojdzie w piątek o 17:00 w Pruszkowie.
– Temat meczu z Siarką zamknęliśmy we wtorek na analizie wideo. Odprawa nie była miła, ale na pewno bardzo merytoryczna. Po analizie wyszliśmy na trening i reakcja zespołu była taka, jak oczekiwałem. Pełne zaangażowanie. Na małych gierkach momentami aż się paliło ? mówi trener Misiura.
Piłkarzy Znicza przed najbliższym meczem nie trzeba więc dodatkowo motywować. Wszyscy chcą zmazać plamę po wpadce z pierwszej kolejki. Najbliższy mecz będzie należał do tych o najwyższym poziomie trudności. Do Pruszkowa zawita bowiem Radunia Stężyca, która przez wielu uznawana jest za jednego z faworytów do awansu.
Do mocnego już składu z poprzedniego sezonu, teraz dołączyli tacy gracze jak m.in. obrońcy Tomasz Dejewski z Widzewa Łódź i Jonatan Straus ze Stomilu Olsztyn czy pomocnik Cezary Sauczek z Odry Opole. Nowym zawodnikiem Raduni został również znany z występów w Zniczu napastnik Przemysław Kita, który, podobnie jak Dejewski, do Stężycy trafił z Widzewa.
W poprzednim sezonie Znicz u siebie zremisował z Radunią 2:2, natomiast na wyjeździe gospodarze wygrali aż 5:0.
Zespół prowadzony przez Sebastiana Letniowskiego w pierwszej serii gier sezonu 2022/23 dość niespodziewanie podzielił się punktami w meczu na własnym boisku z rezerwami Śląska Wrocław (3:3). Teraz to my liczymy na to, że ekipie ze Stężycy uda się urwać jakieś punkty.
– Jesteśmy mądrą grupą ludzi, wierzę, że w piątek będziemy mieli coś do udowodnienia. Radunia to jeden z kandydatów do awansu w tym sezonie. Zapowiada się dobry mecz ? dodaje szkoleniowiec Znicza.
Ważna informacja dla kibiców: wstęp na spotkanie z Radunią jest wolny! Liczymy na dobrą frekwencję i doping, który poniesie naszych graczy.x