Tag: robert lewandowski

Lewandowski zdobył mistrzostwo Hiszpanii

FC Barcelona nie zawiodła swoich kibiców i w wyjazdowym meczu derbowym z Espanyolem przypieczętowała zdobycie mistrzostwa Hiszpanii, zaliczając tyleż wysokie, co efektowne zwycięstwo. Fiestę Barcy rozpoczął już w 11. minucie Robert Lewandowski, który jednak na strzeleniu jednego gola w tym meczu nie poprzestał. Ekipa Xaviego Hernandeza rozegrała ten mecz, jak na mistrza kraju przystało.

Zaledwie dziewięć minut później gola do asysty dołożył właśnie Balde. Pedri znakomicie wypatrzył 19-latka, dośrodkując do niego z prawej flanki, a obrońca zamknął podanie z lewej strony, pokonując bezradnego Fernando Pacheco. Piłkarze, jak i kibice Espanyolu byli kompletnie zaskoczeni i skonsternowani tym, co działo się na boisku, a Barcelona szła za ciosem, szukając kolejnej bramki. Goście dopięli swego pod koniec pierwszej części spotkania. Wówczas dublet zaliczył Lewandowski.

Kapitan reprezentacji Polski po raz drugi wpisał się na listę strzelców w 40. minucie. Wtedy po rajdzie Raphinhi prawą stroną Brazylijczyk w tempo wyłożył piłkę Polakowi, który mocnym uderzeniem umieścił futbolówkę pod poprzeczką, podwyższając wynik pojedynku na 3:0. Zawodnicy Blaugrany totalnie zdemolowali rywali, emanując dobrą energią, przez co bezdyskusyjnie panując na boisku rozbijali lokalnego rywala. Espanyol próbował lepiej zacząć drugą połowę, ale po kilku minutach Barcelona szybko wybiła im to z głowy. W 53. minucie znakomitą asystą popisał się de Jong. Holender idealnie wrzucił piłkę na głowę Kounde, który pokonał Pacheco.

Wydawało się, że Barcelonie nic już nie zagrozi w efektownym zwycięstwie, ale gospodarze przebudzili się w 73. minucie. Wówczas po szybkim ataku Javi Puado pokonał Marca-Andre ter Stegena, zdobywając gola dla swojego zespołu. W tym momencie gra się ożywiła, a kibice oglądali akcje za akcją. Niemiecki bramkarz interweniował przy kolejnych próbach rywali, ale i Lewandowski polował na hat-tricka. Cztery minuty później Polak pokusił się o strzał, ale piłka minęła bramkę przeciwnika.

W ostatnich sekundach spotkania drugie trafienie dla Espanyolu zanotował Joselu. Tym samym Barcelona wygrała 4:2 i zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii na cztery kolejki przed końcem sezonu La Liga. To 27. mistrzowski tytuł w historii Dumy Katalonii.


źródło: https://sport.radiozet.pl/pilka-nozna/la-liga/lewandowski-mistrzem-hiszpanii-barcelona-przypieczetowala-tytul

Uroczysta premiera filmu dokumentalnego „Lewandowski Nieznany”

We wtorkowy wieczór w Warszawie odbyła się uroczysta premiera filmu dokumentalnego „Lewandowski Nieznany”. Pokaz miał miejsce w Kinotece w Pałacu Kultury i Nauki i nie zabrakło na nim oczywiście Roberta Lewandowskiego. Premiera zgromadziła ważne osobistości świata piłki nożnej z prezesem FC Barcelony Joanem Laportą czy Andrijem Szewczenką na czele.

Swoją historię Robert Lewandowski opowiedział w filmie dokumentalnym wyprodukowanym przez Amazon Prime Video. Platforma streamingowa dokument o życiu i karierze Lewego zaprezentuje po raz pierwszy 31 marca. Jednak premierowy pokaz dokumentu pt. „Lewandowski Nieznany” odbył się wczoraj.

Premierę zaplanowano z dużym rozmachem. Na pokaz przybyli m.in. menedżer piłkarza Pini Zahavi, prezes Barcelony Joan Laporta czy dyrektor sportowy klubu Mateu Alemany. Do Warszawy dotarł również były ukraiński gwiazdor Andrij Szewczenko.

Na wydarzeniu nie zabrakło pruszkowskiego akcentu, a to za sprawą udziału w tym filmie Prezesa Znicza Pruszków – Sylwiusza Mucha-Orlińskiego, który to w 2006 roku przyjął Lewandowskiego do Znicza i odbudował go po czteromiesięcznej kontuzji. A także Daniela Kokosińskiego, obecnie drugiego trenera w Zniczu, który Roberta Lewandowskiego pamięta z czasów wspólnej gry w MKSie.

Dokument „Lewandowski Nieznany” przedstawia wyjątkową drogę, jaką przebył młody człowiek, aby stać się najlepszym napastnikiem swoich czasów, pokazuje również zmianę jego sposobu myślenia i to, jak przekroczył wszelkie granice futbolu swoimi występami na boisku i zachowaniem poza nim. Dokument przedstawia wiele aspektów życia Lewandowskiego, w tym jego młode lata, miłość do rodziny, jak ważni są dla niego przyjaciele, a także jego żelazną etykę pracy, poświęcenie oraz wzloty i upadki towarzyszące mu w drodze do sukcesu zawodowego.

Gala tygodnika „Piłka Nożna” – Robert Lewandowski piłkarzem 2022 roku!

Robert Lewandowski został piłkarzem 2022 roku w plebiscycie tygodnika „Piłka Nożna”. Do tej prestiżowej nagrody nominowani byli również Wojciech Szczęsny i Piotr Zieliński. Kapitan reprezentacji Polski i zawodnik Barcelony otrzymał tę nagrodę po raz jedenasty w swojej karierze!

Nagrody tygodnika „Piłka Nożna” za 2022 rok przyznano w dziewięciu kategoriach. Widzowie poznali nie tylko „Piłkarza Roku”, ale również „Trenera Roku”, „Drużynę Roku”, „Pierwszoligowca Roku”, „Ligowca Roku”, „Piłkarkę Roku”, „Obcokrajowca Roku”, „Odkrycie Roku” oraz „Osobowość Roku”.

Robert Lewandowski po raz jedenasty w karierze wygrał prestiżowy plebiscyt tygodnika „Piłka Nożna”. Nagrodę dla najlepszego piłkarza 2022 roku w imieniu kapitana reprezentacji Polski i piłkarza Barcelony odebrała jego mama ? Iwona Lewandowska.

Pierwszy raz od 2010 roku została przyznana nagroda dla Osobowości Roku, którą otrzymał polski arbiter, który sędziował ostatni finał mundialu w Katarze – Szymon Marciniak. Podczas wczorajszej Gali doszło również do historycznej sytuacji, pierwszy raz w historii statuetką Drużyny oraz trzeci w przypadku Trenera Roku zostały wyróżnione dwie drużyny oraz dwóch szkoleniowców. I tak najlepszą drużyną 2022 roku został Lech Poznań oraz Reprezentacja Polski, a trenerami roku zostali wybrani Czesław Michniewicz i Marek Papszun. 

Laureaci Gali „Piłki Nożnej” 2023:

Piłkarka Roku: Ewa Pajor
Pierwszoligowiec Roku: Pirulo
Ligowiec Roku: Kamil Grosicki
Obcokrajowiec Roku: Mikael Ishak
Osobowość Roku: Szymon Marciniak
Drużyna Roku: Lech Poznań oraz Reprezentacja Polski
Odkrycie Roku: Nicola Zalewski
Trener Roku: Czesław Michniewicz oraz Marek Papszun
Piłkarz Roku: Robert Lewandowski

Nazwisko Robert Lewandowski zna i śledzi dziś cały świat. Utalentowany i znany z ciężkiej pracy polski piłkarz nie zatrzymuje się i wciąż idzie po więcej. Dziś, w wieku 34 lat stawia sobie kolejne cele, nowe poprzeczki i wyzwania. W wielu wywiadach podkreśla, że jeszcze nie osiągnął wszystkiego i ma wiele do zrobienia.

Nie bez powodu uważany jest za jednego z najlepszych piłkarzy swojego pokolenia na świecie i jednego z najlepszych środkowych napastników w historii piłki nożnej! Kibicuje mu cała Polska, a na pewno każdy członek Akademii Znicza Pruszków, bo to właśnie tu zaczęła się tworzyć znana dziś światu historia…

Robert Lewandowski najlepszym napastnikiem 2021 – Ballon D’or

Robert Lewandowski otrzymał wyróżnienie od „France Football” dla najlepszego napastnika w 2021 r. To jedna z dwóch nowych nagród, jakie czasopismo postanowiło przyznać na tegorocznej gali.

Plebiscyt Złotej Piłki, nazywany „Ballon d’Or” organizowany jest od 1956 r. Pierwszym laureatem został wówczas Stanley Matthews. Najczęściej po to wyróżnienie sięgali niemieccy i holenderscy zawodnicy. Rekordzistą jest Leo Messi. W ubiegłym roku zrezygnowano z wyboru najlepszego piłkarza, co tłumaczono wydarzeniami związanymi z pandemią koronawirusa.

Robert Lewandowski / źródło gol24.pl

– Muszę powiedzieć, że jestem bardzo dumny, że tu jestem, po trudnym okresie pandemii. Zawsze jestem gotowy, by strzelać gole i że dzięki temu wygramy mecz. Wszystko, co robie, gdy zdobywam bramki, to wymaga oddania szacunku mojemu trenerowi i zespołowi ? powiedział po otrzymaniu nagrody Lewandowski.

W tym roku jednym z głównych faworytów do zdobycia Złotej Piłki, a więc najbardziej prestiżowej nagrody dla piłkarza, był Robert Lewandowski. Polski napastnik przez ostatnie miesiące spisuje się rewelacyjnie. Zdobył już 64 bramki.

Lionel Messi po raz siódmy w karierze sięgnął po najbardziej prestiżową piłkarską nagrodę indywidualną na świecie. Robert Lewandowski, zgodnie z przewidywaniami, zajął w tegorocznym plebiscycie 2. miejsce. Argentyńczyk po wygranej zwrócił się bezpośrednio do Polaka i docenił jego osiągnięcia.

– Prawda jest taka, że to niesamowite znowu być tutaj. W ostatnich latach była niepewność, co się będzie ze mną dalej działo. Nie wiedziałem, czy nie zakończę kariery. Ale ostatecznie trafiłem do Paryża i jestem bardzo szczęśliwy. Wciąż mam chęć sięgać po nowe wyzwania ? powiedział Messi po przyznaniu nagrody.

Zwrócił się także bezpośrednio do Roberta Lewandowskiego: – Uważam, że powinieneś otrzymać Złotą Piłkę w poprzednim roku. Wszyscy wiemy, że byłeś najlepszy i mam nadzieję, że France Football ci ją da, ponieważ zasługujesz na to, by mieć ją też u siebie.

Robert Lewandowski odebrał Złoty But!

Złoty But to nagroda, którą otrzymuje najlepszy strzelec lig europejskich. Nie było wątpliwości, drugiego takiego nie ma w Europie, taki jest jeden jedyny – Robert Lewandowski!

Robert Lewandowski w barwach Znicza Pruszków

Jedyną nagrodą, po jaką nie udało się sięgnąć Lewandowskiemu za pamiętny dla niego sezon 2019/2020 był Europejski Złoty But dla najlepszego strzelca z lig europejskich. Jednak w sezonie 2020/2021 Robert Lewandowski nie miał już sobie równych i triumfował w klasyfikacji Złotego Buta z gigantyczną przewagą. Nasz Polak miał aż 41 trafień w Bundeslidze, które zagwarantowały mu pobicie legendarnego rekordu Gerda Muellera z sezonu 1971/1972 (40 bramek). Drugiego w klasyfikacji Leo Messiego napastnik Bayernu wyprzedził aż o 11 bramek, czyli 22 punkty w klasyfikacji. Trzeci był Cristiano Ronaldo z 29 trafieniami. Robert się nie zatrzymuje!

Ceremonia wręczenia Złotego Buta Roberta Lewandowskiemu odbyła się we wtorek w muzeum klubowym Bayernu Monachium na Allianz Arenie. Na początku organizatorzy zaprezentowali, jak Robert bił rekord Gerda Muellera, a następnie głos zabrał sam prezes Bayernu Herbert Hainer „Rekord Gerda Muellera wydawał się nie do pobicia, ale to udało się Robertowi Lewandowskiemu w ostatniej chwili Fenomen tego piłkarza trudno wytłumaczyć. To jest ktoś, kto nigdy się nie zatrzymuje” – powiedział.


Po przemówieniu Herberta Hainera na scenie pojawił się już sam zwycięzca – Robert Lewandowski, który odebrał Złoty But z rąk redaktora naczelnego magazynu „Kicker” Joerga Jakoba. Napastnik Bayernu Monachium zadedykował nagrodę legendarnemu Gerdowi Muellerowi oraz swojej żonie Annie. Zapytany o sam rekord, który pobił w ubiegłym sezonie powiedział: „Rekord przetrwał niemal 50 lat. Presja może być dobra, ale to było coś specjalnego. Nigdy nie doświadczyłem tego, strzelając gole. Nie myślałem, że może się to wydarzyć. To jest coś, w co nigdy bym nie uwierzył. Byłem skupiony na każdym meczu i jestem z tego rekordu bardzo dumny, i wiem, że muszę to kontynuować, aby zdobywać kolejne bramki”.

Robert Lewandowski podczas jednego ze spotkań ligowych MKS Znicz

Gratulujemy Robertowi z całego serca! Jesteśmy z niego dumni. Tym bardziej, że wiemy jak zaczynał i jak trudne miał początki w polskiej piłce. Wszystko co osiągnął to wynik jego ciężkiej i solidnej pracy. Robert jest żywym przykładem, że można osiągnąć niemalże wszystko i warto iść po swoje marzenia! Gratulacje!

O sukcesie Roberta Lewandowskiego i #euro2020 – Sylwiusz Mucha-Orliński

Chwilę przed rozpoczęciem #euro2020 pruszkowski Klub wraz z ekipą telewizyjną Polsat News odwiedziła Paulina Rutkowska. Wywiad z łezką w oku – tak można go podsumować. O sukcesie Lewego, jego marzeniach sprzed kilkunastu lat i Polsce na #euro2020 rozmawiała z jednym z ojców sukcesu najlepszego piłkarza świata – Sylwiuszem Mucha-Orlińskim. Zapraszamy!

MISTRZ jest tylko jeden – Robert Lewandowski

??? Robert Lewandowski ??

? najlepszy polski piłkarz ? najlepszy piłkarz na świecie ? rekordzista Bundesligi – 41 bramek w jednym sezonie!? Polak, który pobił po prawie 50 latach rekord Gerda Muellera

Droga na szczyt łatwa nie była. Jednak upór, ambicja i ciężka praca zaprowadziła Roberta na szczyt, wygrywa dziś wszystko! Jesteśmy bardzo dumni z Roberta! To czego dokonał we wczorajszym meczu pokazało z jak wielkiej klasowej sławy piłkarzy mamy do czynienia. Bramkę w ostatniej sekundzie meczu mógł strzelić tylko on! I tak w niemieckiej Bundeslidze niemożliwe stało się możliwe. Rekord Guerda Muellera pobity i to przez POLAKA!

A o początkach w Zniczu i pierwszych poważnych transferach przeczytacie poniżej w artykule Mateusza Kaliny – Eurosport.

https://eurosport.tvn24.pl/pilka-nozna,105/robert-lewandowski-i-jego-poczatki-w-zniczu-pruszkow,1028437.html?fbclid=IwAR1pmqusZug9ur_snUQ8w532rZgIvb8tKh-dSKY_dV9J2UAt4gfbmIM7K5Y

Robert Lewandowski „złotym piłkarzem”

Robert Lewandowski zgarnął kolejną nagrodę! Mianem piłkarza roku uhonorował go włoski „Tuttosport”. Byłego piłkarza Znicza Pruszków jako pierwszego w historii Polaka uznano „Złotym Piłkarzem”. Konkurował z największymi gwiazdami futbolu. 

Rok 2020 to zdecydowanie rok Roberta! Mistrzostwo i Puchar Niemiec oraz wygrana w Lidze Mistrzów, a do tego korona króla strzelców we wszystkich tych rozgrywkach. Lewandowski nie miał lepszego roku w swojej karierze, nikt też nie miał lepszego 2020 roku od naszego Polaka. Nagroda „Tuttosport” nie jest więc zaskoczeniem i trudno się zatem dziwić, że snajper Bayernu Monachium i reprezentacji Polski sięga po kolejne trofea.

Jesteśmy dumni z Roberta i serdecznie gratulujemy tak zawrotnej i bogatej kariery. Jest dumą dla naszego kraju i gwiazdą współczesnego futbolu. 

 

Lekcja historii.. 

Czas spędzony w Zniczu Pruszków był dla Roberta Lewandowskiego jednym z najważniejszych. Tutaj się odbudował, tutaj, dzięki kolejnym trenerom, mógł piłkarsko się rozwinąć. Szkoleniowcem, który jako ostatni prowadził „Lewego” w podwarszawskim klubie, był Jacek Grembocki. To on dość szybko zauważył w napastniku potencjał, ale nie spodziewał się, że Lewandowski zajdzie tak daleko. Grembocki to siedmiokrotny reprezentant Polski, głównie kojarzony z występami w Lechii Gdańsk (Puchar Polski i Superpuchar Polski) i Górniku Zabrze (dwa razy mistrzostwo Polski i Superpuchar Polski). Jako trener prowadził m.in. Znicz Pruszków i Polonię Warszawa. W ekipie ze stolicy był również jednym z asystentów Waldemara Fornalika, który później został selekcjonerem reprezentacji Polski. Z byłym trenerem Lewandowskiego w Zniczu Pruszków rozmawiał Mateusz Kalina. 

Wytrzymały szybkościowiec

W drugiej połowie sezonu 2007/08 prowadził pan Lewandowskiego w Zniczu Pruszków. Trochę czasu już minęło. Jakim jednym słowem opisałby pan tamtego „Lewego”?

Spokój.

To teraz poproszę o rozwinięcie.

Jestem trenerem, który od swoich zawodników bardzo dużo wymaga. Z Robertem nie było inaczej. Wielokrotnie zwracałem mu uwagę na odprawach, co musi poprawić, na jakim elemencie się skupić. Spokój, z jakim przyjmował moje komentarze, mnie ujął. Szczerze mi tym zaimponował. Czyli sprawy mentalne. Jak było z umiejętnościami czysto piłkarskimi? Wielki potencjał do zdobywania bramek. Miewał jednak przestoje. Zdarzały się sytuacje, że wołałem mojego asystenta Artura Kalinowskiego, by szykował numer Roberta do zmiany. Artur często mnie z tym hamował, a „Lewy” doskonale widział zamieszanie na naszej ławce. Łączył kropki i od razu się ożywiał, co też przekładało się później na gole. Dodam też, że był rzadkim połączeniem wytrzymałości z typem „szybkościowca”. 

Muszę też zapytać o minusy. Czy było coś, co wtedy się panu w Robercie nie podobało?

Może nie tyle bezpośrednio w nim, ale w Zniczu miał on rozłożony parasol ochronny. Chuchano i dmuchano na niego. Sylwiusz Mucha-Orliński, który w klubie z Pruszkowa od lat jest najważniejszą osobą, traktował go jak syna. To Lewandowski chodził pierwszy po premie. Mnie się to nie do końca podobało, bo byli w drużynie starsi, zdecydowanie bardziej doświadczeni zawodnicy. Hierarchia została zachwiana i zdarzało mi się reagować. 

Wiemy, gdzie teraz jest Lewandowski. Kiedy pan zauważył, że w drużynie ma zawodnika z dużym potencjałem?

Zimowy sparing z ŁKS w Pruszkowie (30 stycznia 2008, 2:0). Jakieś dwa miesiące po moim przyjściu do klubu. Robert wszedł wtedy z ławki, wkręcił w ziemię bardzo ostro grającego obrońcę Żarko Udarevicia i strzelił gola.

Talent na miarę Bayernu?

Nie żartujmy. Opowiem taką historię. Jakiś czas temu poproszono mnie o wywiad do jednej z książek o Lewandowskim. Kilka już ich napisano, mniejsza o tytuł. Rozmawialiśmy ponad półtorej godziny. Nie wykorzystano żadnej mojej wypowiedzi. Powód? Moje opinie nie pasowały do narracji, gdyż w książce wszyscy opowiadali, że od razu poznali się na talencie „Lewego”. Tymczasem ja obejmując drużynę Znicza, miałem się utrzymać w starej II lidze (drugi poziom rozgrywek w Polsce). Jeśli wtedy pomyślałbym, że mam w składzie zawodników z potencjałem na Bayern Monachium, musiałbym być psychiczny. 

W Legii byli lepsi lub równi To zapytam inaczej: jakim piłkarzem w pana oczach był Lewandowski pod koniec sezonu 2007/08, gdy zdążył już go pan lepiej poznać? 

Robert rozwijał się systematycznie. To nie była nagła eksplozja. Widziałem w nim przyszłego reprezentanta Polski. Łatwo było mi to ocenić, bo sam w przeszłości nim byłem (7A) i wiem, jak się dochodzi do takiego poziomu. Pamiętajmy jednak, że w naszej kadrze nie grało wtedy tylu klasowych graczy, co teraz. To, gdzie doszedł, przerosło moje oczekiwania.

Legendą obrosło jego odejście z Legii Warszawa.

Jestem w stanie to zrozumieć. Rozmawiałem na ten temat z ludźmi, którzy wtedy pracowali z Robertem w Legii. Sprawa jest prosta: w tamtym czasie, na tamtym etapie kariery, w rezerwach stołecznego klubu byli zawodnicy równi lub lepsi. Był Adrian Paluchowski, z pierwszą drużyną trenowali będący w podobnym wieku Dariusz Zjawiński i Dawid Janczyk. Kiedy przyszedł czas wyborów, trzeba było z kogoś zrezygnować, a nie zapominajmy, że Robert zmagał się wtedy z kontuzją. 

Później Legia się o „Lewego” upomniała.

Chyba w lutym 2008 roku spotkałem się z ówczesnym trenerem Legii, moim dobrym znajomym z czasów wspólnej gry w Górniku Zabrze, Jankiem Urbanem i Mirosławem Trzeciakiem, który wtedy odpowiadał tam za transfery. Urban Roberta bardzo chciał, miałem mu zasugerować przejście do Legii po sezonie. Oponował Trzeciak, który zwracał uwagę na to, że „Lewy” nie umiał wtedy grać tyłem do bramki, co akurat było prawdą.

Ile klubów chciało kupić Lewandowskiego ze Znicza?

Chyba wiele się nie pomylę, jeśli napiszę, że w okolicach maja 2008 roku Roberta chciała cała Ekstraklasa. Najbardziej naciskały Legia i Górnik Zabrze. Duże zainteresowanie wykazywała Cracovia, aż w końcu do gry włączył się Lech Poznań. Wielkim fanem talentu był w Lechu śp. Andrzej Czyżniewski. Z tego, co mi opowiadał, w zamkniętym głosowaniu przegłosowano ówczesnego trenera Franciszka Smudę w stosunku 3:2 i ostatecznie „Lewy” trafił do Poznania.

Jeden z wielu dobrych wyborów Lewandowskiego.

Dokładnie. Miał to wszystko doskonale poukładane w głowie. Każdy krok. Do tego był niesamowicie pracowity. Miał też dużo szczęścia. Omijały go poważne kontuzje. Jednym z największych filarów kariery Lewandowskiego, według mnie, jest wspomniany Mucha-Orliński. On dał mu szansę, on o niego dbał w Pruszkowie. Na swojej drodze „Lewy” spotykał też tylko takich trenerów, którzy go rozwijali. To chciałbym podkreślić, bo o tym rzadko się mówi. Tylko w Zniczu byli to: Andrzej Blacha, Leszek Ojrzyński, Artur Kalinowski, Marek Milankiewicz, który pracował z nim indywidualnie.

Jacek Grembocki…

Być może. Mam nadzieję, że i ja małą cegiełkę do jego piłkarskiego rozwoju dołożyłem. To dla mnie ogromny zaszczyt, że mogłem przez te kilka miesięcy pracować z zawodnikiem, który obecnie jest w trójce najlepszych piłkarzy na świecie. 

Autor: Mateusz Kalina / Źródło: eurosport.pl (http://www.tvn24.pl)