Najbliższy mecz z Wisłą Puławy będzie doskonałą okazją do poprawienia humorów w drużynie po wstydliwej wpadce w Stężycy. Przypomnijmy, że z tamtejszą Radunią piłkarze Mariusza Misiury przegrali aż 0:5, cztery bramki tracąc w ostatnich siedmiu minutach. Wisłę podejmiemy w piątek o 18:00.
Trener Misiura po porażce z Radunią nie szukał usprawiedliwienia.
– To, co wydarzyło się w ostatnich siedmiu minutach będzie dla mnie cenną lekcją na przyszłość. Biorę pełną odpowiedzialność za wynik. Chciałbym przeprosić kibiców i wszystkie osoby związane ze Zniczem. Taj drużynie nie przystoi tak przegrywać ? mówił na konferencji pomeczowej szkoleniowiec pruszkowian.
Już w piątek nadarzy się okazja do zmazania plamy. I tym razem zagramy z naszym sąsiadem w tabeli, zespołem Wisły Puławy. W jej składzie nie brakuje naszych dobrych znajomych. Niedawno z Wisły Płock został tam wypożyczony Bartłomiej Gradecki, który strzegł bramki Znicza 2019-2020. Natomiast w ataku wciąż straszy doświadczony Adrian Paluchowski, który trzykrotnie trafiał do klubu z Pruszkowa i w sumie dla naszego klubu, licząc wszystkie rozgrywki, strzelił 61 goli.
– Fajnie będzie wrócić na boisko w Pruszkowie. Jeśli uda mi się strzelić gola, raczej nie będę przesadzał z radością ? mówi nam Paluchowski.
W tym sezonie ?Paluch? zdobył w lidze osiem bramek. Wraz z Portugalczykiem Carlosem Danielem jest najlepszym strzelcem Wisły.
Przypomnijmy, że na jesieni w spotkaniu w Puławach, Znicz zremisował z Wisłą 1:1. Dla naszej drużyny trafił wtedy Mariusz Gabrych.
