Jazdę rollercoasterem serwują kibicom piłkarze Znicza Pruszków na początku sezonu 2022/23. Porażka, wygrana, porażka i… wygrana! W 4. kolejce podopieczni trenera Mariusza Misiury wygrali u siebie z rezerwami Zagłębia Lubin 2:0. Wszystko zaczęło się źle dla naszej drużyny, ale później było już tylko lepiej.
W 5. minucie powinniśmy objąć prowadzenie. Sędzia podyktował rzut karny dla Znicza. Po tym jak w poprzedniej kolejce w starciu przeciwko Kotwicy Kołobrzeg jedenastki nie wykorzystał Shuma Nagamatsu, teraz do piłki podszedł Maciej Firlej. Niestety, również on nie był w stanie zdobyć bramki z jedenastu metrów. Strzał naszego napastnika obronił bramkarz beniaminka Michał Matys.
Następnie znakomitej sytuacji nie wykorzystał Tymon Proczek. Piłka po jego uderzeniu głową trafiła w słupek bramki przyjezdnych. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy znów realne nie stanie się przysłowie, że ?niewykorzystane sytuacje się mszczą?.
Szczęśliwie jednak po przerwie gracze Znicza poprawili swoje celowniki. Pierwsze akcje drugiej połowy były w wykonaniu drużyny Misiury zabójcze. Najpierw, w 50. minucie, trafił Krystian Pomorski, a zaledwie 120 sekund później na 2:0 podwyższył Firlej, dla którego był to już trzeci gol w tym sezonie. Warto dodać, że bramka Pomorskiego była efektem świetnego wysokiego pressingu drużyny, natomiast przy trafieniu Firleja asystę zaliczył… Piotr Misztal!
Więcej bramek w sobotę na stadionie Znicza już nie padło. Pokonaliśmy rezerwy Zagłębia Lubin 2:0. Komplet punktów został w Pruszkowie.
W następnej serii spotkań czeka nas wyjazdowe starcie z powracającą do II ligi Polonią Warszawa. Kto będzie górą w derbach Mazowsza?