Chłodna relacja po meczu z Górnikiem Łęczna.

Faktem jest to, że kolejny mecz zakończyliśmy bez punktu i ta seria trwa już cztery mecze. Innym faktem jest to, że znów nie graliśmy słabego meczu, a zabrakło skuteczności i szczęścia. Zapraszamy na nieco inną niż zwykle relację z meczu. 

Tę relację już  zaczniemy nieco inaczej, nie od samego meczu, a od wydarzeń wokół boiska. Dziękujemy bardzo kibicom i sympatykom klubu za całe show jakie stworzyli nie tylko na trybunach, ale także wokół stadionu przed meczem, gdzie nasi rozgrzewający się piłkarze słyszeli przemarsz naszych kibiców. Jeszcze raz, dziękujemy za doping przez cały mecz, a także za to co było przed i po meczu.

Sam mecz był na pewno dobrym widowiskiem, starciem dwóch drużyn grających nieco odmienną piłkę. Pierwsza połowa na pewno dużo bardziej wyrównana, w drugiej praktycznie tylko my atakowaliśmy na bramkę przeciwnika. 

Po czterech meczach bez wygranej górę mogą wziąć emocje, dlatego spróbujmy spojrzeć na ten mecz nieco bardziej analitycznie, z wykorzystaniem liczb. 

W pierwszej połowie oba zespoły tworzyły sytuacje bramkowe. My takich sytuacji mieliśmy 9, podczas gdy nasi rywale takich sytuacji stworzyli 5. Jeśli popatrzymy na celne strzały to tutaj już zupełnie wyrównanie i oddaliśmy takich strzałów po 3. Według ogólnodostępnego dla każdego kibica portalu Flashscore, w pierwszej połowie, stworzyliśmy 32 niebezpieczne ataki, podczas gdy drużyna Górnika Łęczna ponad połowę mniej, 15 ataków. 

TUTAJ ZNAJDZIECIE STATYSTYKI PO MECZU

Do szatni tracimy jednak bramkę po pięknym strzale Egzona Kryeziu po rzucie rożnym, co musi wpłynąć na przebieg drugiej połowy. 

Druga połowa to już totalna dominacja naszej drużyny. I tutaj znów, w chłodnej ocenie pomocne będą statystyki. 14 stworzonych sytuacji bramkowych, Górnik Łęczna tylko 1. 12 strzałów na bramkę, przeciwnicy tylko 1.  Posiadanie piłki także na naszą korzyść, to wszystko pokazuje, że piłkarze na boisku robili wszystko żeby odmienić wynik spotkania. 

Gratulujemy piłkarzom i sztabowi Górnika Łęczna zdobycia 3 punktów, bo mimo naszych starań i przebiegu spotkania, to oni w lepszych humorach spędzą najbliższy tydzień. 

Niestety zabrakło szczęścia i nieco lepszej finalizacji. O szczęściu wypowiedział się po meczu jeden z zawodników z Łęcznej. Adam Deja “ W końcówce broniliśmy się, a Znicz wszystkie siły wrzucił w ofensywę. mieliśmy trochę szczęścia”, powiedział w pomeczowym wywiadzie dla mediów klubowych. 

Nasz trener po meczu najpierw podziękował kibicom, a potem odniósł się do samego meczu: 

 “Stworzyliśmy dziś bardzo dużo sytuacji, bardziej bym się martwił gdyby ich nie było. Dlatego, z dużą wiarą podchodzę do kolejnych spotkań.” 

Trener też zaapelował: 

“Bardzo się cieszę że jesteśmy w tym trudnym momencie wszyscy razem. I do wszystkich, którym zależy na dobru Znicza Pruszków, jeśli możecie dołożyć jakąś cegiełkę żebyśmy byli jeszcze mocniejsi, proszę zróbcie to. Jeśli możecie dołożyć cegiełkę żebyśmy trenowali w lepszych warunkach, proszę zróbcie to. Jak widzicie, my z każdej strony pokazujemy że dajemy z siebie sto procent, jesteśmy zdeterminowani. Jeśli macie jakąś siłę w sobie żeby w jakimś elemencie nam pomóc to zróbcie to.”

Na pewno będziemy walczyć dalej, mimo ostatniej złej serii nasza pozycja w tabeli nie jest tragiczna i nadal wszystko w naszych głowach i nogach aby poprawić sytuację. 

TUTAJ OBEJRZYCIE PEŁNĄ KONFERENCJE Z TRENERAMI

fot. Bartłomiej Wiśniewski – bart.photo.

Dodaj komentarz