Bartek, trzeba przyznać, że jesteście rozpędzeni. Osiem punktów w czterech ostatnich spotkaniach to dowód na dobrą formę Znicza. Jak oceniacie swoje przygotowanie i nastrój tuż przed wyjazdem na Śląsk?
Mamy dość długi mikrocykl, który pozwolił nam popracować nad kluczowymi elementami i jeszcze lepiej przygotować się do nadchodzącego meczu. Jesteśmy w dobrych nastrojach. Udało nam się złapać świetną serię, którą chcemy podtrzymać w kolejnych spotkaniach.
W przeciwieństwie do Was, Tyszanie ostatnio nie punktują, więc na pewno będą wyjątkowo zdeterminowani, by to zmienić. Jak gra się z drużynami, które są pod presją i szczególnie potrzebują punktów?
Tak, Tychy rzeczywiście znajdują się na dość niskiej pozycji, jednak liczba zdobytych punktów nie zawsze odzwierciedla styl gry. Wiemy, że czeka nas trudne spotkanie.
Dużo mówi się ostatnio o doskonałej formie strzeleckiej Daniela Stanclika, a nie można zapominać, że przy dwóch ostatnich jego bramkach miałeś swój udział, asystując. Czy dwójkowe akcje na linii Ciepiela-Stanclik to już Wasz znak rozpoznawczy?
Cieszę się z formy Daniela – widzę, jak ciężko pracuje, więc ta liczba bramek to nie przypadek. Coraz lepiej rozumiemy się na boisku i mam nadzieję, że w Tychach to właśnie on poda mi ostatnią piłkę.
Na koniec muszę zapytać o nowy wizerunek. Skąd pomysł na nową fryzurę?
Nie ma tu większej historii, po prostu przegrałem zakład.