Sobota nie była udana dla naszego klubu. Znicz przegrał w Pruszkowie z Olimpią Elbląg 0:1, a jedynego gola strzelił nasz były zawodnik.
Z dużymi nadziejami podchodziliśmy do sobotniego starcia z Olimpią. Niestety, tym razem musieliśmy uznać wyższość rywala. Coś, czego już dawno nie doświadczyliśmy, bo przed pierwszym gwizdkiem Znicz mógł pochwalić się serią pięciu zwycięstw z rzędu.
Od początku obie drużyny dość ostrożnie podchodziły do swoich ofensywnych akcji. Wystarczy napisać, że pierwszy celny strzał w meczu odnotowaliśmy w 27. minucie, gdy czujność Andrzeja Witana sprawdził z dystansu Jurij Tkaczuk.
W 32. minucie pierwszy celny strzał oddała Olimpia. Na nasze nieszczęście była to próba, po której piłkę z bramki musiał wyjąć Miłosz Mleczko. Autorem trafienia był Mariusz Gabrych, który jeszcze niedawno bronił barw Znicza. Napastnik Olimpii pokonał Mleczkę strzałem z około 13 metrów.
Po przerwie rzuciliśmy się do odrabiania strat. Zryw przełożył się na dwie groźne akcje, które wykańczał Jakub Wójcicki. Za pierwszym razem został w ostatniej chwili wyblokowany, a chwilę później, w sytuacji jeden na jeden z Witanem, spudłował.
W samej końcówce piłkę na remis miał jeszcze rezerwowy Wiktor Nowak, ale poślizgnął się on na murawie i skiksował kilka metrów przed bramką Olimpii.
Następny mecz (1 kwietnia o 13:00) zagramy na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Górnikiem Polkowice.