Mariusz Liberda, od dwóch sezonów trener bramkarzy seniorskiej drużyny Znicza. Profesjonalista w każdym calu, z bogatą przeszłością piłkarską. Jako zawodnik grał niemalże we wszystkich rozgrywkach Puchar UEFA, Puchar Polski czy Championship. Dziś, rozpoczynający karierę w Promieniu Żary szkoli podopiecznych jako trener.
Jak ocenia gotowość obrony Znicza po dwumiesięcznej przerwie i jakie ma plany na przyszłość? Przeczytajcie.
Dzień dobry, na początek witam trenera na pokładzie po dwumiesięcznej przerwie. Jakie to uczucie wrócić do pracy z podopiecznymi po takim czasie?
M.L. Witam serdecznie. Bardzo się cieszymy z powrotu do treningów i meczów ligowych. Dla każdego człowieka, nie tylko dla nas zawodników i trenerów był to trudny czas, tym bardziej doceniamy to i cieszymy się że możemy wrócić na ligowe boiska.
Czy przegrana z Bytovią to pokłosie przerwy związanej z koronawirusem?
M.L. Pierwszy mecz po przerwie to zawsze duża niewiadoma, tym bardziej, że nie mogliśmy pewnych wariantów taktycznych przećwiczyć w grach kontrolnych. Uważam, jednak że na tle bardzo dobrego przeciwnika drużyna zaprezentowała się dobrze. Przy stracie bramek popełniliśmy błędy, które nie mogą nam się przytrafiać w kolejnych spotkaniach.
Jak trener ocenia naszego bramkarza? Czy na konto Bartka Gradeckiego wpadły dodatkowe punkty w oczach trenera po obronie karnego?
M.L. Nie chciałbym wystawiać oceny Bartkowi na forum publicznym. Analizę przeprowadzimy w gronie bramkarzy. Są rzeczy nad którymi musimy pracować, aby stał się bramkarzem przez duże B. Obroniony karny nie ma dużego wpływu na ocenę jego występu.
Co takiego w środowym meczu miał bramkarz gości, a czego zabrakło u jego przeciwnika w Zniczu?
M.L. Maciej Gostomski jest bardzo dobrym bramkarzem z przeszłością ekstraklasową, o czym mogliśmy się przekonać podczas środowego meczu. Jego doświadczenie jest bezcenne.
Pomógł zdobyć drużynie już kilka punktów i tego oczekuje się od dobrego bramkarza. Jestem pewny, że nasi bramkarze równie dobrze będą się prezentować w kolejnych spotkaniach.
Kibice dopytują o Piotra Misztala, który od lat związany jest z klubem jako zawodnik, od jakiegoś czasu także jako trener bramkarskich grup młodzieżowych. Wróci do bramki?
M.L. Piotr trenuje bardzo ciężko. Jest profesjonalistą w każdym calu, dzięki jego podejściu do treningu zyskują młodsi bramkarze, którzy mogą się od niego dużo nauczyć. Poza tym szkoli młodszych bramkarzy w akademii Znicza. Oczywiście cały czas jest brany pod uwagę do gry i wiem, że w każdej chwili jest gotowy pomóc drużynie.
Jak trener ocenia gotowość naszych obrońców na mecz z Błękitnymi? Drużyną, z którą gra jest niezwykle ciężka, a i mecze wyjazdowe nigdy nie były łatwe dla Znicza.
M.L. Trener przeanalizował błędy które popełniliśmy, zawodnicy wiedzą co zrobili źle i jak mają się zachować w przyszłości, aby tych błędów nie popełniać. Czeka nas bardzo ciężki mecz i każdy z zawodników, który wystąpi w niedzielę musi zdawać sobie z tego sprawę.
Na koniec trochę o planach, w końcu to już drugi pełen sezon jak trener przyjął barwy Znicza. Co dalej? Znicz, a może inny klub? Polska czy zagranica?
M.L. Ostatni okres pokazuje że dalece idące plany nie mają większego sensu. Jestem szczęśliwy pracując w Zniczu, robię to co kocham, jest jeszcze dużo pracy do zrobienia. Czas pokaże co przyniesie życie.
Dziękuję i powodzenia w niedzielnym starciu w Stargardzie!
M.L. Bardzo dziękuję, życzę wszystkim sympatykom Znicza dużo zdrowia i już niedługo sportowych emocji przy ulicy Bohaterów Warszawy 4. Pozdrawiam!